niedziela, 30 maja 2010

DIY

Witam

Stroje koczownicze pokazane na zdjęciach zostały przez Aubrietę i Vslv'a (czyli mnie) własnoręcznie i ręcznie uszyte. Materiały wyłącznie naturalne: tkaniny wełniane, jedwabie, filce, skóra.

 

 

 

Aubrieta prezentowała taniec z ogniem, natomiast ja jak zwykle zajmowałem się stroną techniczną pokazu.

Zdjęcia wykonane na Forcie Anioła w Świnoujściu.

pozdr.Vslv

środa, 26 maja 2010

red III

Witam

Tym razem krótko, czyli jeszcze jedne zestawienie z czerwonymi spodniami.

Taka trochę "grubsza" biała bawełniana koszula i biało-czerwony jedwabny krawat. Na wierzch lniano-bawełniany pulowerek i tak jak w poprzednich zestawach ciemnogranatowa jedwabna kurtka.
 

Jak mi się nie znudzi, to będzie jeszcze inny zestaw kolorów.

 

pozdr.Vslv

wtorek, 25 maja 2010

red II

Witam

Niezamierzenie i przez zupełny przypadek zastosowałem dziś dość podobny schemat kolorów jak w blogu Mr.Vintage "czerwony + brązowy".

Dzisiejszy zestaw jest dostosowany do chłodnej "wiosennej" pogody i zimnego wiatru jaki hula nad morzem po wyspie Uznam. Być może gdzie indziej również jest podobnie.
Ciepły ciemnobrązowy/czekoladowy wełniany sweter i szaliczek na szyję. Dodatkowo na wierzch ciemnogranatowa kurtka z grubego jedwabiu z podszewką chroniąca przed wiatrem. Na głowę założyłem dokerską czapeczkę, czyli coś co w portach używane jest od dawna
Czerwone spodnie dość grubej wełnianej tkaniny również dobrze chronią przed chłodem.

Na nogi założyłem skórzane półbuty, również brązowe w kolorze podobnym do swetra, tylko trochę jaśniejsze; plus grubsze skarpetki - mieszanka kaszmiru i bawełny.
 

Wracając jeszcze do poprzedniego tematu red. Zastosowałem tam dość egzotyczne zestawienie kolorów i wzorów: spodni oraz koszuli, niekoniecznie przyjęte z entuzjazmem. Mnie się ono osobiście w dalszym ciągu podoba.

Tutaj chciałbym podkreślić trzy różne poziomy akceptacji lub jej braku dla danego zestawu "outfit'u" jak się to modnie w światku szafiarskim i modowym nazywa:

1. samoakceptacja twórcy, któremu w sam raz "dzieło" lub kolekcja jakie stworzył się podoba

2. ocena realnego otoczenia, które może zobaczyć na żywo dany zestaw poruszający się razem z prezentującym go osobnikiem - tutaj ocena będzie m.innymi ograniczona przez czas, miejsce i kontekst stylizacji, a uwiarygodniona przez osobowość prezentera

3. ocena wirtualnej odbitki "zamrożonej" rzeczywistości, zapisanej w postaci fotografii - ocenie podlega nie tylko sam zestaw, ale również forma subiektywnego zapisu. Nieudolna w stosunku do ludzkiego oka matryca aparatu zmienia kolory, kontrast i uwypukla szczegóły zazwyczaj przez widza na żywo pomijane

Tekst ten napisałem nie po to, aby "obronić" jedną z moich stylizacji, niekoniecznie udaną.
Schemat ten jest doskonale widoczny chyba we wszystkich szafiarskich blogach i komentarzach pod poszczególnymi stylizacjami tam się znajdujących.

No i całkiem na zakończenie pewien cytat o Północnych Koczownikach, pochodzący jeszcze ze starożytności:
"Oni mają siebie za bardziej szczęśliwych od tych, co zdychają przy pługu, męczą się budową domu, czy też umierają ze strachu o swoje mienie lub też z pożądania cudzego dobra.
Nie bojąc się niesprawiedliwości ludzkiej ni gniewu bogów, osiągnęli to, co najtrudniejsze w życiu: nie mają czego żałować."
TACYT
Znalazłem go w książce Mariusza Wilka "Tropami rena" polskiego pisarza i podróżnika od wielu lat mieszkającego i piszącego w Rosji, głównie na Syberii - polecam.

Plus recenzja pewnego zapachu, jaki bardzo lubię Cacharel Nemo napisana przez Sabbath - pozdrowienia

To jest mój świat!
pozdr.Vslv

poniedziałek, 24 maja 2010

roboczo

Witam

Ten weekend spędziłem bardzo pracowicie, mozolnie czyszcząc kadłub drewnianej łodzi - canoe.

Zestaw ubraniowy jak najbardziej roboczy. Przy okazji stwierdziłem, że jednak posiadam jedną parę spodni w tak modnym kolorze blue. Są to ogrodniczki Levis'a uszyte z bardzo mocnej bawełnianej tkaniny. Różni się ona jednak od typowej dżinsowej sposobem tkania - po obu stronach kolor jest jednakowy. Poza tym, że wierzchnia jest już wytarta i bezspornie brudniejsza.

 

Reszta zestawu to lniana koszula bez kołnierzyka, bawełniany szalik i Timberlandy w roli roboczego obuwia. Jeszcze raz potwierdziła się jakość i odporność tych butów. Kompletnie brudne i mokre (padało) po wyczyszczeniu i wypastowaniu wyglądają jak nowe.
Na głowie filcowa czapeczka wykonana ręcznie przez Paulinę
 
Ostatnimi czasy specjalizuje się w takich wyrobach.

Więcej fotek z ostatniego weekendu można zobaczyć na Vslv's Canoe

pozdr.Vslv

piątek, 21 maja 2010

red

Witam

Tym razem kolejny komentarz do trendów na rok 2010 przedstawianych na blogu Mr.Vintage w dwóch tematach: Czerwone spodnie - hit sezonu oraz Moje czerwone spodnie.

Tak jak wstępnie obiecałem Mr.V, że jeżeli znajdę coś w czerwieni to oczywiście pokażę.

No i oczywiście w pobliskim sh wypatrzyłem ciekawe czerwone spodnie firmy Statz (chyba nowe) za jedyne 5 PLN. Uszyte w sposób klasyczny, z tkaniny wełnianej i w pięknym kolorze czerwieni.

Zresztą ta dość nietypowa czerwień okazała się dość trudna do zestawienia z innymi kolorami. W sam raz czarne półbuty (Lloyd) i ciemno granatowa jedwabna kurtka dopasowały się bez większego problemu.
Różne białe i niebieskie koszule, niestety już nie.
 

Dopiero dość egzotyczna koszula z rayonu (Pierre Cardin) uzupełniła czerwień spodni.

 

Jako dodatek lniano-bawełniany sweterek-pulowerek w całkowicie naturalnym i neutralnym kolorze.

 

pozdr.Vslv

środa, 19 maja 2010

spłowiały

Witam

Człowiek, tak jak szmatki z mijającym czasem staje się spłowiały i pomarszczony. Postępująca siwizna rozjaśnia naturalny kolor włosów. Pojawiające się zmarszczki i zagniecenia ujawniają prawdziwy charakter osobnika, tak jak uwidacznia się krój ubrań.
Jak na starych znoszonych dżinsach widać różne plamki 100 Years Vintage Levi's Jeans
Jedni stają się wyraziści. Inni pozostając na uboczu stają się niewidzialni, obojętny wzrok przechodnia ślizga się po nich nie zauważając i nie odróżniając od tła.

Dzisiejszy zestaw dedykuję wyrazistym.

Bawełniano-lniane spodnie, bawełniano-jedwabny krawat i lniana koszula - wszystko to jest w jasnych, spłowiałych kolorach. Nie brakuje zmarszczek i zagnieceń.
Charakteru dodaje bardziej kolorowy jedwabny szalik.
Marynarka Harris Tweed Jacket pozostaje niezmienna mimo upływu lat, tylko guziki trochę się wytarły. Rękawy są trochę przydługie, jednak jest to wierzchnie okrycie prawie na każdą pogodę.

 

 

Tekst ten wbrew pozorom jest optymistyczny, tak jak ciuszki i inne gadżety - "nigdy cię nie oddam" :)

pozdr.Vslv

wtorek, 18 maja 2010

JaToJa

Witam

Ja to jakiś dziwny jestem. Nie tak dawno przeczytałem kolejny post Butchera z bloga Spluń mną pod wiatr pełen egzystencjonalnej pustki wypełnionej nie wiadomo czym. Poczytałem sobie komentarze pełne zachwytu nad filozoficzną głębią tych wynurzeń i właściwie ich nie rozumiem.

Przeżyłem ponad dwadzieścia tysięcy dni i nie żałuję żadnego. Oczywiście bywały więcej lub mniej udane, jednak gdybym miał tę ścieżkę przewędrować ponownie - byłaby taka sama.

Wiadomo fortuna kołem się toczy, z górki i pod górkę, raz się jest na górze innym razem na dole. Życie jednak nie przestaje być fascynujące. Gdyby ktoś się spytał o najlepszy dzień mojego życia, odpowiedź jest prosta: ten który będzie - z kolejnymi miejscami, zdarzeniami, poznawanymi ludźmi, realizowanymi projektami.

Tak sobie wędruję swoją "tropą" po czasie i przestrzeni - nie narzekam.

Aby dalej było optymistycznie, tym razem zestaw szmatek w różnych odcieniach zieleni. Nie jest to zieleń szczypiorkowo-trawiasto-wiosenna, jednak to wciąż jest to zieleń.
 

 

No i mój najnowszy projekt. Rozpocząłem przywracanie do życia 75-letniej drewnianej łodzi typu canoe.
Jest trochę odrapana, poobijana, brudna i cieknąca. Jednak znowu wróci na wodę, aby odbyć kolejne włóczęgowskie rejsy.


Do zobaczenia na szlaku!
Vslv

piątek, 14 maja 2010

luzik

Witam

Przeglądając blog DRESS CODE CLUB & BLOG i ostatni temat Business casual - potocznie casual Frideys albo kod swobodny na dzisiejszy piątek podjąłem próbę zestawienia szmatek według tych zasad.
Jest w zasadzie wszystko, czyli: taka bardziej sportowa marynarka, bawełniane spodnie typu chinos, nieformalna koszula, szalik zamiast krawata. Biorąc pod uwagę nutki wynikające z formy i kroju marynarki dołożyłem oryginalną skórzaną myśliwską torbę.
Wsuwane buty bez sznurowania.

 

Jednak przeglądając fotki stwierdziłem, że coś nie zagrało. Cienkie bawełniane dość ciemne spodnie skonfliktowały się z jasną lnianą marynarką uszytą ze stosunkowo grubej wyrazistej tkaniny.

 

Tak bywa czasami, że zamierzenia niekoniecznie muszą przełożyć się na oczekiwany efekt. Jeszcze raz potwierdziło się, że faktura i gramatura i właściwości tkanin odgrywają dużą rolę, niezależnie od kroju i stylu.

 

Następnym razem ta marynarka wystartuje już z innymi spodniami.

pozdr.Vslv

czwartek, 13 maja 2010

roboczo

Witam
Tym razem wyraźnie roboczy zestaw. Na wierzch ubrana jest wełniana kurtka ze wzorem typu patchwork - dość ciepła może nawet momentami, aż nadto.
Podstawowy strój to gruba koszula/kurtka z bawełnianego drelichu, podbita flanelą w kratę.
Pod spodem złożona jest bawełniana miękka koszula z pepitkowym wzorem, delikatna i ciepła. Do tego dochodzą spodnie z mieszanki lnu i bawełny w naturalnym kolorze - dość szerokie z lekko marchewkowym krojem.
Na nogach są, jak to w roboczym stroju skórzane sznurowane trzewiki.

 

Dodatkowych ubarwieniem i uzupełnieniem jest jedwabny szaliczek i jedwabna poszetka w kieszonce grubej koszuli.

 

Całość w kolorystyce zbliżona jest do strojów typu safari, jednak w bardziej roboczej niż spacerowej wersji.

pozdr.Vslv

środa, 12 maja 2010

safari light

Witam

Z zasady unikam wtrącania angielskich słówek do swoich tekstów. Jednak określenie "light" chyba już się zakorzeniło w naszym języku. Mamy Colę i Pepsi light, mleko light i wiele innych. Oznacza to wyrób zgodny z pierwotnym, jednak zubożony o różne smakowite składniki.
Podstawowe znaczenie słowa light to lekki/jasny.

Taki jest też dzisiejszy zestaw "safari", jasny - jednak nie do końca zgodny z typowym wyglądem i z lekka przetworzony.

Wierzchnia warstwa tego zestawu to skórzana kurtka lotnicza, uzupełniona o obowiązkowy biały jedwabny szalik. Nie jest to jednak plastykowa bielsza odcień bieli, lecz lekko szary i lekko ecru naturalny kolor jedwabiu. Żaden Vizir tego nie zmieni, zresztą nie ma takiej potrzeby.
Sama kurtka jak na lotniczą przystało, nie ma żadnych widocznych zapięć na wierzchu coby się różne istoty na dłużej nie czepiały :)))

 

Jedynym kolorowym elementem tego zestawu jest "spłowiały" w pastelowych kolorach bawełniano-jedwabny krawat. Cała reszta to: spodnie i koszula w jasnych kolorach khaki i jasny sweterek/pulowerek.

 

Zestaw ten okazał się przydatny o chłodnym i wietrznym poranku (znowu wiało chłodem od morza). Kurtka dobrze chroni przed zimnem, jedynie panama okazała się jak zwykle "przewiewna".

pozdr.Vslv

wtorek, 11 maja 2010

orange

Witam
Nie jest to reklama telefonii komórkowej.

Tym razem na luzie - w przenośni i dosłownie. Szerokie i obszerne uszyte z grubego jedwabiu spodnie w kolorze pomarańczowo-miodowym. Do tego obszerna ciemnogranatowa (prawie czarna)jedwabna kurtka. Dwa różne alternatywne nakrycia głowy: czarna dokerska czapeczka lub kapelusz panama. Raz jest cieplej, a innym razem chłodniej.

 

Luźna bawełniana koszula w rozmiarze XL i dodatkowo pulowerek kardigan w naturalnym kolorze.
Całość uzupełnia jedwabny żółto-pomarańczowo-brązowy szaliczek fular.

 

Taki sobie artystyczno-rozchełstany wygląd w kolorystycznie wschodnim trochę kolonialnym stylu.
Nie zawsze mam chęć na ubraniową poprawność.

pozdr.Vslv

poniedziałek, 10 maja 2010

styl, moda, elegancja

Witam
Do tytułu tego tematu zainspirował mnie pewien komentarz zamieszczony na blogu Mr.Vintage. Tam oczywiście uciąłem dyskusję nie wchodząc ze swoimi gratami na cudze podwórko. Jednak po dłuższym czasie, gdy jak sądzę emocje trochę opadły (mam taką nadzieję) chciałbym napisać kilka słów na temat pojęć bardzo często według mnie mylnie interpretowanych: styl, moda, elegancja.
Dla mnie są to pojęcia rozdzielne i tylko czasami zachodzące na siebie.

Shveik pisze...
@Vislav. Nie o sam fakt posiadania brody chodzi, zarost bardzo ok, tylko o konkretnie Pańską brodę, która jest po prostu okropna, to ściągnięcie gumką sprawia, że wygląda Pan jak stary hippis, albo żul. Przepraszam za tak mocną ocenę - ale robiąc blog o modzie i zamieszczając na nim swoje zdjęcia sam Pan wystawie siebie do oceny i musi się Pan z krytyką liczyć - nie zaczepiam przecież Pana na ulicy krzycząc "ale Pan okropnie wygląda", odnoszę się do Pana jako do kogoś, kto chce się o modzie publicznie wypowiadać. A moja ocena Pańskiego stylu jest bardzo niska: proszę mi wybaczyć, ale nie wygląda Pan jak menadżer (a tak Pan określa swój zawód), tylko jak menel odstawiony na imieniny u ciotki, albo jak szalony, nieudany artysta, zresztą na jedno wychodzi. Na pewno skrócenie brody pomogłoby, pomogłoby również pozbycie się tych okropnych, krzykliwych ubrań na rzecz czegoś zrównoważonego i eleganckiego, odpowiedniego do Pana wieku i pozycji społecznej. Nie zamierzam Pana obrazić, wierzę, ze jest Pan niewątpliwie sympatyczną osobą: odnoszę się wyłącznie do Pańskiej działalności w zakresie męskiej elegancji.
7 KWIETNIA 2010 14:31

Styl oznacza dla mnie pewien stały, w miarę konsekwentny sposób ubierania się. Wpływ mody bywa zauważalny, jednak z pewnością nie jest znaczący.
Mój styl to eklektyczne połączenie klasyki, wątków włóczęgowsko-koczowniczo-historycznych, oraz pewnej dozy romantyki z starych filmów o Dzikim Zachodzie, czasach kolonialnych i Rosji (modne ostatnio :)). Wyznacznikiem jest z pewnością jakość tkanin i tekstyliów, oraz dbałość o różne dodatki.

Nie zajmuję się modą jako taką, czasami coś skomentuję swoim ubiorem - o ile uznam, że warto się jakimś trendem na moment zająć. Nie popularyzuję też mody męskiej, no może poza zwracaniem uwagi na nieprzemijającą klasykę.

Sama elegancja jest pojęciem bardzo subiektywnym. Ocena czy ktoś wygląda elegancko zależy od kontekstu, miejsca, czasu i przede wszystkim oceniających osób. Opinie mogą być diametralnie różne. Dlatego też odcinam się kategorycznie od określenia, że zajmuję się męską elegancją.

Mój blog nie pełni roli popularyzatorskiej. Jest swoistym notatnikiem/pamiętnikiem moich różnych stylizacji i ułożonych zestawów. Z pewnością są lepsze i są gorsze, jednak dla mnie warte odnotowania.

Samej krytyki się nie obawiam, ani jej nie kwestionuję. Pamiętajmy, że nigdy nie ma 100% racji zarówno po stronie krytykującego, jak i krytykowanego. Prawda leży gdzieś tam pośrodku, czasami bliżej lewej, a innym razem bliżej prawej strony.
Działając publicznie zwracam uwagę na opinie czytelników/oglądaczy mojego bloga. Czasami krytyczne uwagi pokrywają się z moimi wtórnymi spostrzeżeniami na temat moich zestawów, czasami są sprzeczne z moim widzeniem świata.

Postanowiłem powtórnie wprowadzić element interaktywności, dopuszczając również komentarze szanownych Anonimowych. Nie zamierzam jednak moderować postów, ani ich poprawiać - to pozostaje w pełnej sferze odpowiedzialności piszącego.
Będę bezlitośnie wycinał wyłącznie te, które według mojej całkowicie subiektywnej oceny naruszają normy współżycia społecznego, lub prawo. Nie biorę jednak odpowiedzialności za pełną "polityczną poprawność" wszystkich komentarzy - to pozostaje zawsze po stronie piszącego.
Byłoby miło, gdyby piszący wstawiał do tekstu imię, nick, określenie swojej osoby - łatwiej jest wtedy porozumiewać się. Przy braku tychże zastępczo będę operował datą i godziną wstawienia komentarza przez prawdziwego z krwi i kości anonimowego.

Aby nie poświęcać się wyłącznie pisaniu wstawiam też mój najnowszy nabytek: marynarka w stylu myśliwskim z jasnego lnu. Z pewnością nie jest zbyt modna, ani politycznie poprawna - te biedne rozstrzeliwane zwierzaczki :)

 

Uzupełnieniem zestawu jest wąski, wyraźnie tkany wełniany krawat i lniano-bawełniany kardiganowy dość krótki pulower.

 

pozdr.Vslv

piątek, 7 maja 2010

Beltan 2010

Witam

Poprzedni tydzień spędziłem w całkowicie innej scenerii i odmiennych szmatkach witając nadchodzącą Wiosnę. Towarzystwo i pogoda dopisała, tak więc bawiliśmy się wyśmienicie.

Noce spędzałem w tym oto koczowniczym szałasie.
 

W dzień poza innymi różnymi zajęciami umilałem czas sobie (niekoniecznie innym) grą na flecie.

 

Więcej fotek można zobaczyć tutaj:

Niestety przyszedł deszczowy poniedziałek, skończyło się wolne i trzeba było powrócić do cywilizacji.
Przez cały ten tydzień jest zimno, wieje polarnomorski - czasami sztormowy wiatr, czasami pada deszcz.

Wbrew pozorom stosunkowo mocno "wydekoltowanymi" swetrami i marynarkami o kroju kardigan, można się nieźle opatulić i wędrować również w taką pogodę.
 

 

pozdr.Vslv