poniedziałek, 10 maja 2010

styl, moda, elegancja

Witam
Do tytułu tego tematu zainspirował mnie pewien komentarz zamieszczony na blogu Mr.Vintage. Tam oczywiście uciąłem dyskusję nie wchodząc ze swoimi gratami na cudze podwórko. Jednak po dłuższym czasie, gdy jak sądzę emocje trochę opadły (mam taką nadzieję) chciałbym napisać kilka słów na temat pojęć bardzo często według mnie mylnie interpretowanych: styl, moda, elegancja.
Dla mnie są to pojęcia rozdzielne i tylko czasami zachodzące na siebie.

Shveik pisze...
@Vislav. Nie o sam fakt posiadania brody chodzi, zarost bardzo ok, tylko o konkretnie Pańską brodę, która jest po prostu okropna, to ściągnięcie gumką sprawia, że wygląda Pan jak stary hippis, albo żul. Przepraszam za tak mocną ocenę - ale robiąc blog o modzie i zamieszczając na nim swoje zdjęcia sam Pan wystawie siebie do oceny i musi się Pan z krytyką liczyć - nie zaczepiam przecież Pana na ulicy krzycząc "ale Pan okropnie wygląda", odnoszę się do Pana jako do kogoś, kto chce się o modzie publicznie wypowiadać. A moja ocena Pańskiego stylu jest bardzo niska: proszę mi wybaczyć, ale nie wygląda Pan jak menadżer (a tak Pan określa swój zawód), tylko jak menel odstawiony na imieniny u ciotki, albo jak szalony, nieudany artysta, zresztą na jedno wychodzi. Na pewno skrócenie brody pomogłoby, pomogłoby również pozbycie się tych okropnych, krzykliwych ubrań na rzecz czegoś zrównoważonego i eleganckiego, odpowiedniego do Pana wieku i pozycji społecznej. Nie zamierzam Pana obrazić, wierzę, ze jest Pan niewątpliwie sympatyczną osobą: odnoszę się wyłącznie do Pańskiej działalności w zakresie męskiej elegancji.
7 KWIETNIA 2010 14:31

Styl oznacza dla mnie pewien stały, w miarę konsekwentny sposób ubierania się. Wpływ mody bywa zauważalny, jednak z pewnością nie jest znaczący.
Mój styl to eklektyczne połączenie klasyki, wątków włóczęgowsko-koczowniczo-historycznych, oraz pewnej dozy romantyki z starych filmów o Dzikim Zachodzie, czasach kolonialnych i Rosji (modne ostatnio :)). Wyznacznikiem jest z pewnością jakość tkanin i tekstyliów, oraz dbałość o różne dodatki.

Nie zajmuję się modą jako taką, czasami coś skomentuję swoim ubiorem - o ile uznam, że warto się jakimś trendem na moment zająć. Nie popularyzuję też mody męskiej, no może poza zwracaniem uwagi na nieprzemijającą klasykę.

Sama elegancja jest pojęciem bardzo subiektywnym. Ocena czy ktoś wygląda elegancko zależy od kontekstu, miejsca, czasu i przede wszystkim oceniających osób. Opinie mogą być diametralnie różne. Dlatego też odcinam się kategorycznie od określenia, że zajmuję się męską elegancją.

Mój blog nie pełni roli popularyzatorskiej. Jest swoistym notatnikiem/pamiętnikiem moich różnych stylizacji i ułożonych zestawów. Z pewnością są lepsze i są gorsze, jednak dla mnie warte odnotowania.

Samej krytyki się nie obawiam, ani jej nie kwestionuję. Pamiętajmy, że nigdy nie ma 100% racji zarówno po stronie krytykującego, jak i krytykowanego. Prawda leży gdzieś tam pośrodku, czasami bliżej lewej, a innym razem bliżej prawej strony.
Działając publicznie zwracam uwagę na opinie czytelników/oglądaczy mojego bloga. Czasami krytyczne uwagi pokrywają się z moimi wtórnymi spostrzeżeniami na temat moich zestawów, czasami są sprzeczne z moim widzeniem świata.

Postanowiłem powtórnie wprowadzić element interaktywności, dopuszczając również komentarze szanownych Anonimowych. Nie zamierzam jednak moderować postów, ani ich poprawiać - to pozostaje w pełnej sferze odpowiedzialności piszącego.
Będę bezlitośnie wycinał wyłącznie te, które według mojej całkowicie subiektywnej oceny naruszają normy współżycia społecznego, lub prawo. Nie biorę jednak odpowiedzialności za pełną "polityczną poprawność" wszystkich komentarzy - to pozostaje zawsze po stronie piszącego.
Byłoby miło, gdyby piszący wstawiał do tekstu imię, nick, określenie swojej osoby - łatwiej jest wtedy porozumiewać się. Przy braku tychże zastępczo będę operował datą i godziną wstawienia komentarza przez prawdziwego z krwi i kości anonimowego.

Aby nie poświęcać się wyłącznie pisaniu wstawiam też mój najnowszy nabytek: marynarka w stylu myśliwskim z jasnego lnu. Z pewnością nie jest zbyt modna, ani politycznie poprawna - te biedne rozstrzeliwane zwierzaczki :)

 

Uzupełnieniem zestawu jest wąski, wyraźnie tkany wełniany krawat i lniano-bawełniany kardiganowy dość krótki pulower.

 

pozdr.Vslv

7 komentarzy:

  1. mi się tam pana broda bardzo podoba :)
    Właśnie dlatego, że kojarzy mi się z awangardowymi artystami

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm...przyznam szczerze,ze zagladtu rzadko, ale moje pierwsze skojarzenie pana sylu było: artysta, malarz, pozdróżnik, ekscentryk.. Zawód managera wymaga jednak pewnej estetyki wygladu zewnetrznego - nie mam zarzutow odnonie stroju, ale moze jednak warto skrocic troche brodke?;-)
    ciesze, ze ma pan tak wyszukany i orygilny styl! tak trzymać!;-)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że niektórzy bardzo chcieliby przyciąć wszystkich wokół do jakichś dziwnych, im tylko znanych norm i szablonów tak, aby polskie ulice wyglądały jeszcze bardziej nudno. To nie wypada, tamto nie uchodzi. Osobiście bardzo nie lubię wyrażenia "odpowiednio do wieku i pozycji społecznej". Pomijając może proszone przyjęcia u królowej ludzie powinni ubierać się i wyglądać tak, jak IM pasuje. Jeśli trzymają się przy tym jakiejś swojej idei stylu, to tym lepiej.

    Jako miłośniczka wszelkiego rodzaju rekonstrukcji historycznych zdecydowanie popieram brodę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko,życie takie krótkie...co za dziwny zwyczaj,aby mówić innym co i jak mają robić w ich własnym życiu...każdy niech je przeżyje tak jak sam uważa

    OdpowiedzUsuń
  5. piękna marynarka, prezentuje się znacznie lepiej niż przyciasne wdzianko Toma Forda ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się marynarka, jest nietuzinkowa, ma piękny krój, kolor i co tam jeszcze ;) Na jej bazie stworzyłeś wyjątkowo ładny zestaw.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam

    #Kurio - jestem po trosze mniej lub bardziej udanym artystą (amatorem): fotografuję, filmuję, rysuję, komponuję i gram na flecie oraz parę innych. Czy awangardowym? W tym zakresie też mam swój odrębny styl i nie wzoruję się na innych :)

    #MEG - jestem również podróżnikiem, zrealizowałem trochę ciekawych projektów. Zawód menagera wymaga przede wszystkim wiedzy, doświadczenia zawodowego i predyspozycji - w tym zakresie jestem profesjonalistą. Potrafię ubrać się odpowiednio, również do sytuacji biznesowych lub towarzyskich. Bycie menagerem nie jest celem mojego życia, lecz jednym z kilku elementów. Nie jest również moim celem gromadzenie dóbr materialnych, czyli w naszej rzeczywistości jestem również ekscentrykiem.
    Co do samej bródki, jest ona kompromisem pomiędzy różnymi sferami mojej działalności. Strój można z łatwością zmienić - zarost trudniej.
    Chociaż wczesną jesienią realizując kolejny projekt Osobennosti Natsionalnoy Rekonstrukcii - Kopice 2010 przystrzygę brodę wchodząc na kilka dni w rolę Kuźmicza.

    #Alicja - zgoda. Szczególnie gdy pouczający odwołują się do gminno-małomiasteczkowo-podmiejskich stereotypów przyprawionych miejską i wielkomiejską dulszczyzną.

    Stary i obleśny wikingor musi mieć odpowiednią brodę dla utrzymania swojego wizerunku. Im dłuższa i utrefiona tym lepiej :)

    #Gosia- od najdawniejszych czasów mamy osobników z misją pouczających innych co powinni robić ze swoim życiem. Co ciekawe dla siebie stosują specjalne normy ze względu na przekonanie o swojej wyjątkowości.

    #Anonimowy 10.05/21:28- od czasu do czasu zastanawia mnie dlaczego ludzie o właściwie nieograniczonych możliwościach nie wykorzystują tychże. Nie byłoby problemem dla Toma F. sprawić sobie dobrze uszytą i idealnie spasowaną jak skóra na wężu, marynarkę plus rozchełstaną koszulę i odpowiedni szaliczek.
    Korzystając z kilku okolicznych SH w małomiasteczkowych realiach jest trochę trudniej.

    #Klamoty - jak tylko zobaczyłem tę marynarkę na wieszaku - wiedziałem, że muszę ją mieć. Szczególnie, gdy okazało się, że jest to dokładnie mój rozmiar i rodzaj sylwetki.
    Oczywiście na jej bazie stworzę jeszcze kilka innych zestawów. Do kompletu mam jeszcze piękną skórzaną myśliwską torbę na ramię.
    Znalazłem ją pleśniejącą na płocie na ranczo u przyjaciela, wyrzuconą przy okazji sprzątania strychu.
    Po serii zabiegów czyszcząco-pielęgnacyjnych wygląda świetnie i przebija wszelkie nówki ze sklepu.

    Dziękuję za wszystkie komentarze.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv