czwartek, 2 czerwca 2011

przydatne dodatki

Witam,
kolejny zmiennocieplny dzień. Tak do końca po wczorajszych doświadczeniach nie wiadomo co zestawić, aby nie marznąc również nie gotować się nadmiernie.
Zestaw jest trochę "cieplejszy" jednak powinien sobie poradzić ze wzrostem temperatury.
Dotyczy to spodni z wełnianego tropiku, dość przewiewnych mimo solidnego wyglądu. Również kardiganowa marynarka jest lniana w wersji lekko letniej.
Kamizelkę zawsze można zwinąć i spakować przy mocniej grzejącym słoneczku.

Temat ten jednak poświęcony jest różnym dodatkom.
Jest to między innymi mała typowa szpilka do krawata z minigłówką w kształcie podkowy. Pozwala dowolnie ustawić "rozpięcie" koszuli, gdy nie używamy krawata. W dziwny sposób przy zapiętym przedostatnim od góry guziku jest zbyt ciasno, natomiast rozpięty daje trochę rozchełstany wygląd.
To co nie każdy akceptuje, to fular lub ewentualnie szaliczek w miejsce krawata. Tutaj często stosuję dodatkową zapinkę blokującą węzeł.
Również buty "wsuwki" bez sznurowania, o ile są dobrze dopasowane na długość zazwyczaj są bardziej komfortowe przy upałach.
Kapelusza typu panama chyba nie trzeba reklamować. Również skórzanego plecaczka zamiast torby do ręki. Oczywiście puryści co do męskiej elegancji będą zgłaszać zastrzeżenia, jednak to my wybieramy i ubieramy się, a nie oni.
Dzisiejszy zestaw jest dość wyraziście kolorowy, taki właśnie miałem zamysł.


pozdr.Vslv

p.s. zapomniałem o szelkach. Gdy spodnie nie są dobrze dopasowane w pasie, czyli zbyt luźne to właśnie szelki są wygodnym rozwiązaniem. Również używając dość dobrze dopasowanej kamizelki wygodniej jest wybrać szelki.

W tym zestawie wystąpiły oba przypadki.

pozdr.Vslv

10 komentarzy:

  1. Bardzo sympatyczny zestaw. Muszę się przyznać, iż z dużą przyjemnością czytam Pańskiego bloga. Głównie ze względu na trzy elementy; pomysł na swoje stylizacje, wyczucie (dobór tkanin i kolorów itd.) oraz humor - czasem mam wrażenie, że ubierając się danego dnia puszcza Pan delikatne "oczko" do innych :).

    Podsumowując - duże brawa.

    Pozdrawiam,

    In_Nomine

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj In_Nomine,

    dziękuję za ocenę i miłe słowa. Co do "oczka" hmmm... poniekąd masz rację.
    Nie traktuję z śmiertelna powagą tego co co tam sobie składam w szmatkowe zestawy.
    Nie mam misji naprawiania świata, jednak bawi mnie zabawa ze stereotypami.
    Swobodnie też przekraczam granicę pomiędzy ubraniem i przebraniem.

    Dość długo "pracowałem" na opinię ekscentryka, wikinga i koczownika.
    Teraz mogę z tego spokojnie korzystać.

    Generalnie stoję w opozycji do szarości i bezbarwności - bez znaczenia czy jest to bluza i dżinsy, bądź full bespoke.
    Szmatkowy nihilizm oraz "mędrca szkiełko i oko" bardzo często wyglądają podobnie, chociaż na różnych poziomach elegancji.

    Kolorowej odwagi życzę,
    pozdrowienia Vislav

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to za buty? Szkoda, że tym razem nie zrobiłeś na nie zbliżenia.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj +Immune+

    buty te to są "Monkstraps" firmy LLoyd. Bardzo podobne do tego egzemplarza
    U mnie lepiej pokazane m.in w temacie SAS
    Bardzo wygodne, mimo w sumie dość sztywnej konstrukcji.

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, bardzo mi się podobają. Gratuluję :) Widzę, że masz sporo butów Lloyd, a to w Polsce firma praktycznie w ogóle nieznana. Większość modeli charakteryzuje się dość sztywną konstrukcją, ale za to po rozchodzeniu są to buty bardzo wygodne.

    Cały zestaw w ogóle bardzo mi się podoba, bo tego typu łączenie kolorów to już bardzo wysoka szkoła jazdy, a Tobie się to znakomicie udało. Rzeczy, które mi nie przypadły do gustu nie wymienię, ale jest ich bardzo mało.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. +Immune+ dziękuję. Buty Lloyda rzeczywiście są świetne i bardzo wygodne.
    Z ciekawostek - swojego czasu trafiła i się podróbka czarnych sznurowanych półbutów sygnowanych Lloyd. Zrobiona na bardzo wysokim poziomie zresztą.
    Zorientowałem się dopiero, gdy pękła podeszwa. W środku był plastyk z naklejoną cienką warstwą skóry.
    Pozostałe dwie pary, jakie używam to już oryginały - przyjrzałem się dokładnie.
    Nawiasem mówiąc to butów stale mi brakuje. Ile by tych par nie było, to i tak za mało.
    Wskazanie usterek mile widziane. M.in. koszula jest zbyt obszerna - bez kamizelki wyglądałoby to całkiem kiepsko.
    Chociaż kamizelka i tak była wskazana, aby "wyciąć" nadmiar pomarańczowego koloru, a nie tylko materiału :-)

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  7. super, super super.
    gratuluję odwagi, polotu i wyczucia ! :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Semi Dry!
    dzk b :-) & vv

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  9. Niewiarygodne jak stylizacja zmienia się po zdjęciu marynarki! Prawdę mówiąc dużo bardziej wolę ją z marynarką. Buty też mi się podobają. Mam jedną parę Lloydów i muszę przyznać, że chyba nie da się ich zniszczyć.
    4inHand

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj 4inHand,
    to kwestia proporcji kolorów, no i samej marynarki oczywiście.
    Jasna marynarka "wycina" część wyrazistego pomarańczowego i granatowego, sama będąc neutralna w kolorze.
    Jednak trudno jest przebywać w jednoosobowym biurze (backstage)przez 8 godzin w pełnym rynsztunku. Szczególnie przy ostatnich temperaturach.
    Nie lubię zestawów z samą koszulą i zawsze coś tam dokładam, lub zamieniam.
    Lloydy - wiadomo :-)

    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv