środa, 14 września 2011

poranek erata

Witam,

porządkując katalogi z pobytu w Gudhjem zauważyłem, że przeoczyłem kilka fotek z początkowo szarego, a później słonecznego poranka w Gudhjem. Tak czy inaczej stanowi on część "rowerowej" dniówki. Niezależnie od publikacji na moim blogu, całość układam w wielki kolaż wraz z opisami. W pewnym momencie kalejdoskop obrazów i wrażeń stanie się impresją naszej tygodniowej wyprawy.









Stale wracając do wspomnień, nie zapominam o codzienności. Dzisiejszy zestaw jest totalnie w odcieniach szarości, poza butami i kapeluszem. W pewnym sensie kolorystyką przypomina dwie pierwsze fotki przywołanego poranka. Zresztą jest podobnie nieuporządkowany i lumpiarski, jak poszarpane skały w miejsce betonowych ucywilizowanych nabrzeży.





pozdr.Vslv

1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia, masz cudne wspomnienia....a szarości bardzo Ci pasują....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv