niedziela, 15 kwietnia 2012

popołudnie u Aubriety

Witam,

po porannym spacerze z Vegą, popołudnie spędziłem u Aubriety w kwiaciarni, jako sprzedawca kwiatów i innych gadżetów. Taka zazwyczaj miła odmiana. Chociaż tym razem trafiła mi się miła z pozoru i wyglądu znacznie starsza Pani. Od samego wejścia, oczywiście bez dzień dobry stwierdziła, że zapłaci znacznie mniej za dwie doniczki sadzonek bratków. przy kilkukrotnej grzecznej odmowie, nagle wypaliła:
- co pan jest takim Żydem!!!
Czym mnie wku.... do białości. Nie wiem z czego miała beret, jednak skojarzenie było oczywiste...
Lodowatym tonem zapytałem dlaczego ta się niegrzecznie odzywa i stwierdziłem, ze jest kilka innych kwiaciarni po drodze.
W koncu zapłaciła - Aubrieta ma najpiękniejsze kwiaty i kompozycje.
Przez pół godziny byłem, jak wulkan. Później mi przeszło, klientów nie było zbyt wielu, tak więc miałem czas trzasnąc kilka fotek:















Jeszcze przed zachodem słońca wyszliśmy na spacer przewietrzyć zwierzaki, co czyniły wyjątkowo skutecznie



pozdr.Vslv

2 komentarze:

  1. Szaloną babcią nie ma co się przejmować :-DD Jak Vegeta pięknie hasa z Hakowskim :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaleństwo nie jest szkodliwe, bo jednostkowe. Gorzej, gdy szaleństwo staje się normą

      Więcej fotek zwierzaki

      pozdr.Vslv

      Usuń

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv