wtorek, 30 października 2012

dwurzędówki i pilotka

Witam,

tym razem zestaw na kiepską, aktualnie obowiązującą pogodę. Temperatury około zera, zimny wiatr i śnieg z deszczem, ewentualnie paskudna mżawka.

Na takie pogody wracam do tradycyjnych sprawdzonych rozwiązań. Przede wszystkim naturalne składniki: wełna, skóra, futrzaki i czasami bawełna. Omijam sztuczności, moim zdaniem mniej komfortowe w trudnych warunkach.

Na dzisiejszy zestaw składają się dwie dwurzędówki: solidny sweter i obszerna, ocieplana, skórzana kurtka. Skóry bywają różne - w sam raz solidnie zakonserwowana nie boi się deszczu i wilgoci.
Nie przepadam tutaj za sztucznościami z prostego powodu. Mimo deklarowanej przez producentów "oddychalności", aż takie komfortowe nie są. Przy niskich temperaturach i zwiększonym wysiłku (np. jazda rowerem, lub szybki marsz)para wodna skrapla się we wnętrzu. Nigdy takiego zjawiska nie zaobserwowałem zarówno w przypadku skór, jak i wełen. Chociaż w sam raz za wyrobami z kaszmiru nie przepadam. Wolę merynosy.

Od wczoraj doszła też pilotka wykonana z miękkiej skóry i podbita futerkiem, prawdziwym zresztą. Sprawdza się doskonale. Dużo lepiej, niż jej "sztuczna" poprzedniczka. Chociaż tej drugiej oczywiście nie pozbywam się. Przyda się na naprawdę ulewne deszcze.

Również sztyblety mam w wersji zimowej. W moim zastosowaniu nie oznacza to żadnych ociepleń, lecz po prostu solidne skórzane buty o rozmiar większe, niż w cieplejszej porze roku. Zazwyczaj noszę rozmiar 41-42, te są 43.
Dzięki temu mogę przyodziać grubą parę wełnianych skarpet i wciąż jeszcze mam luz zapobiegający marznięciu stóp.

Późną jesienią mamy kilka czynników sprzyjających marznięciu:
- ciasne i mocno dopasowane ubiory i buty,
- wilgoć nie wystarczająco szybko odprowadzana na zewnątrz,
- higroskopijne tkaniny w bezpośrednim kontakcie z ciałem.

Oczywiście jest sporo innych aspektów, lecz niekoniecznie moją intencją jest tworzenie kompleksowego poradnika. Wystarczy trochę poczytać w różnych miejscach, a przede wszystkim obserwować nasze reakcje na różne pogody i zastosowane ubiory.
Do wielu wniosków możemy dojść sami. Będą wtedy o wiele bardziej cenne i przekonywujące, bo własne.





























trzymajcie się ciepło, pozdrowienia
Vislav

niedziela, 28 października 2012

sztormowo

Witam,
w znacznej części ten blog opiera się na obrazkach. Właściwie różne teksty są dodatkami do wizualizacji. Czasami coś tam napiszę, jak się ubierać, aby nie zmarznąć, lub się nie ugotować.
Czasami skomentuję zwyczaje blogosfery.
Nie udzielam porad, jaki dobrać pasek do zegarka, jak zwęzić koszulę. Nie zastanawiam się, ani nie komentuję ubiorów gwiazd, modelek z wybiegów, filmowych postaci.
Chłonę świat poprzez oczy i obiektyw, a następnie pokazuję, go w cyklu obrazków.
Stąd też nazwa bloga Vslv's World.

Dzisiaj rano odbyliśmy razem z Vegą kilkunasto kilometrowy spacer w sztormowej pogodzie. Tytuł brzmi: sztormowo, a nie sztorm. Prawdziwego sztormu z wielkimi falami nie było. Za to dmuchało porządnie i wcale nie było zbyt ciepło. Pilotka przydała się.

































pozdr.Vslv

pilotka

Witam,

dzień był niezły. Pogoda chociaż zmienna, to jednak znośna. Dopiero wieczorem, gdy byłem u Aubriety zaczęło sypać na przemian gradem i deszczem. Wtedy też pojawiła się tytułowa pilotka.
Przed wyjściem do Aubriety ociepliłem lotniczą kurtkę doszywając futrzany kołnierz.



























pozdr.Vslv

sobota, 27 października 2012

bryczesy

Witam,

rzadko już spotykany element stroju w swojej klasycznej postaci, czyli bryczesy. Nie są to dopasowane spodnie, jakie można zakupić w sklepie jeździeckim.
Nogawki w górnej części są bardzo szerokie, natomiast w łydkach dopasowane - skinny według współczesnej nomenklatury.
Uszyte są z mocnej wełnianej tkaniny i dobrze chronią przed chłodem i wiatrem.

Uzupełnieniem stroju są solidne buty - radzieckie żołnierskie "oficerki" oraz kurtka typu husky.
Plecak jest również w tradycyjnych klimatach.



































pozdr.Vslv