poniedziałek, 15 lipca 2013

dzień weselny

nie zawsze "szaleję" na desce. Czasami pracuję, czasami też bywają inne okazje. W sobotę razem z Aubrietą wybraliśmy się do Szczecina na ślub jej bratanka. Ceremonia ślubna o godzinie trzynastej, a później przyjęcie weselne w scenerii ogrodów. Środek lata, słoneczny dzień i temperatury grubo powyżej dwudziestu stopni.
Wybrałem jasny koordynowany zestaw z lniano-bawełnianą marynarką, lnianą kamizelką i spodniami z tropiku. Do tego panama i buty mieszane skórzano-tekstylne. Nie znam się na formalnym dress code, starałem się dopasować do miejsca, czasu, otoczenia i okoliczności. No i byłem jedyny w tego rodzaju zestawie.
Na drugiej fotce jestem z ojcem Pana Młodego, moim imiennikiem zresztą. Natomiast na jednej z kolejnych Aubrieta z siostrzenicą.
Samo przedsięwzięcie, czyli ceremonia ślubna i przyjęcie weselne były wyjątkowo udane. Piękni Państwo Młodzi, wszystko doskonale zorganizowane, ładne miejsca, dobra kuchnia, profesjonalny i nieprzynudzający DJ, sympatyczni ludzie, ciekawe rozmowy. Można jeszcze długo wymieniać. Wyjątkowo udany ślub.
Wykonałem masę fotek, ale to już prywatna sfera.

To co mam chęć pokazać poniżej.













1 komentarz:

Witam,
dziękuję za wszelkie komentarze, komplementy i nagany.
Niemniej jednak proszę się powstrzymać z reklamowaniem czegokolwiek i kogokolwiek!!!!
dzk b Vslv